Jednym z dietetycznych trendów ostatnich lat jest post, polegający na jedzeniu wyłącznie warzyw i owoców. Celem ma być oczyszczenie organizmu z toksyn. Jak jednak przekonuje dietetyczka Michalina Mróz, tak naprawdę może on na nas wpłynąć bardzo negatywnie.
Post. Czy na pewno jest nam potrzebny?
W sieci co pewien czas możemy się spotkać z opisaniem postu jako sposobem na wzmocnienie organizmu, wzmocnienie odporności czy właśnie sławetne „oczyszczenie z toksyn”. Coraz częściej jednak eksperci twierdzą, że jego działanie nie tylko może nie być skuteczne, ale i szkodliwe.
Michalina Mróz na swoim blogu wypowiedziała się na temat postu warzywno-owocowego autorstwa dr Ewy Dąbrowskiej, który opiera się na jedzeniu jedynie niskoskrobiowych warzyw oraz niskocukrowych owoców, nawet przez kilka tygodni. Podkreśliła, że rzeczywiście może to doprowadzić do szybkiej utraty kilogramów. Wiąże się to jednak z deficytem kalorycznym, a nie „magicznymi właściwościami” postu.
Restrykcyjna dieta może się źle skończyć
Niestety, często mogą się z tym wiązać bóle głowy czy uczucie osłabienia. Dietetyczka ostrzega też, że dieta ta jest uboga w żelazo, cynk, jod, białko oraz tłuszcze. Trudno też przy tak niskokalorycznej diecie o aktywność fizyczną. Skutkiem spadku masy ciała może być też efekt jo-jo na koniec diety.
Dodaje ona również, że nadmierna podaż błonnika z surowych warzyw i owoców może doprowadzić do zmniejszenia przyswajania witamin oraz składników mineralnych. Skutkiem mogą być problemy ze strony układu pokarmowego – silne bóle brzucha czy biegunki.
Zdaniem Mróz, pokazuje też ona stereotypowe podejście do diety, wedle którego tłuszcze i węglowodany są złe, a celem diety jest głodzenie się, aby osiągnąć wymarzoną sylwetkę. Podkreśla też, że żadne diety oczyszczające nie są człowiekowi potrzebne, bo ma on odpowiednie mechanizmy, które same usuwają z nas toksyny.
za: PAP, Onet.pl